gotuję... fotografuję... śpiewam... tańczę...

sobota, 27 października 2012

A WSZYSTKO, TO WINA ŚNIEGU...

Pierwszy śnieg w tym roku... pada i pada już prawie całą dobę i dobija mnie. Zimno, ponuro, tylko zaszyć się na kanapie z filiżanką herbaty lub czym kto woli... Nawet wena poszła w siną dal, gdzie indziej jej pewnie cieplej! Jakaś jestem dziś melanholijna, trochę zawiedziona znajomymi... Czy można przyjaźnić się z kimś i być tak bardzo obok tego, co nas w tej osobie irytuje? Czy można pozwolić sobie na taką dozę szczerości, aby nie obrazić się na siebie do końca świata? Nie ładnie jest komuś zwracać uwagę, zwłaszcza, że na drugi dzień trzeba zasiąść na przeciw siebie w pracy.  Moim marzeniem było miec duże grono przyjaciół i dziwiłam się, że są ludzie, którzy raczej utrzymują skąpe kontakty z ludźmi. Zaczynam ich trochę popierać. Podobno najbardziej nie lubimy tych, których najlepiej znamy... to jest takie przykre. Czy z mężem też tak skończymy? :) Aj to pewnie ten śnieg... Postaram się zebrać w sobie i w następnym wpisie pochwalić się czymś radosnym :)
Tymczasem pozdrawiam z nadzieją, że ktokolwiek tutaj zagląda :)
A to wszystko to wina śniegu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz