Chciałabym napisać Wam o tym, co
niejako kiełkowało w mojej głowie już jakiś czas, choć nie
zdawałam sobie do końca sprawy z tego, że ktoś już to odkrył i
nazwał :)
Jakiś czas temu – ciężko jest mi określić dokładnie od kiedy– zaczął się proces zmian.
Pierwszym symptomem była zmiana koloru wszystkich ścian, mebli i dodatków w mieszkaniu.
Jakiś czas temu – ciężko jest mi określić dokładnie od kiedy– zaczął się proces zmian.
Pierwszym symptomem była zmiana koloru wszystkich ścian, mebli i dodatków w mieszkaniu.
Kilka lat temu dosłownie zakochałam
się w stylu skandynawskim. Po etapie „szaleństwa” teraz jestem
już w fazie uspokojenia, mieszkanie urządzone jest tak, że lubię
je i nie mam ochoty na wielkie remonty i zmiany. W jasnych,
przytulnych pomieszczeniach czuję się najlepiej.Sam styl
skandynawski i chęć urządzania się w tym stylu już mi trochę
spowszedniały. Zrobiło się to zbyt modne po prostu. Uderzają z
każdego czasopisma, z każdej strony internetowej, z wielu domów.
Świadomie też nie kupuję już z wielką nonszalancją dodatków. Mało tego, jestem w fazie porządkowania i z chęcią część z nich wydam, sprzedam, zamienię – pomyślę o tym.
Zaczęła mnie uwierać ilość nagromadzonych przedmiotów. Podobnie ubrań, czasopism, kosmetyków itd. Jestem w trakcie oczyszczania. Wczoraj z mojej garderoby zniknęła część ubrań, które odkładałam do wirtualnego pudełka „może kiedyś się przyda”. Pozostały te najwygodniejsze i najpotrzebniejsze, choć to nie koniec zmian.
Od jakiegoś czasu inaczej robię zakupy, stawiam na ubrania uniwersalne, zawsze w modzie a kolory? Biel, moja ukochana czerń, pastele, kolory natury. Przypadek? Nie sądzę :) Ale o tym innym razem.
Świadomie też nie kupuję już z wielką nonszalancją dodatków. Mało tego, jestem w fazie porządkowania i z chęcią część z nich wydam, sprzedam, zamienię – pomyślę o tym.
Zaczęła mnie uwierać ilość nagromadzonych przedmiotów. Podobnie ubrań, czasopism, kosmetyków itd. Jestem w trakcie oczyszczania. Wczoraj z mojej garderoby zniknęła część ubrań, które odkładałam do wirtualnego pudełka „może kiedyś się przyda”. Pozostały te najwygodniejsze i najpotrzebniejsze, choć to nie koniec zmian.
Od jakiegoś czasu inaczej robię zakupy, stawiam na ubrania uniwersalne, zawsze w modzie a kolory? Biel, moja ukochana czerń, pastele, kolory natury. Przypadek? Nie sądzę :) Ale o tym innym razem.
Wyrzuciłam dużą ilość starych
ozdób, pudełek, kartonów, gazet; kosmetyki, których nie używam.
O oczyszczaniu otoczenia i o
minimalizmie (bo o niego właśnie chodzi) i eksperymentach z nim
można znaleźć wiele historii i informacji w Internecie.
Oczywiście u mnie zostało jeszcze
bardzo duuużo do zrobienia, ale spokojnie!
Najważniejsze, by dążenie do upragnionego celu wynikało z wewnętrznej potrzeby i miało swój rytm.
Zaczynam lepiej oddychać :)
Najważniejsze, by dążenie do upragnionego celu wynikało z wewnętrznej potrzeby i miało swój rytm.
Zaczynam lepiej oddychać :)
Kiedyś kosmetyczka pękała w szwach
od różnych odcieni mazideł,
dziś zostało to, co najważniejsze –
podkład, kuleczki do przyprawiania sobie rumieńców :)
tusz do rzęs i to, co kocham –
perfumy.
3 zapachy zamiennie, w zależności od
nastroju :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz